Jesteś tutaj: » biolander.com » blog » Parabeny w kosmetykach

Parabeny w kosmetykach

« Poprzednia strona | Blog - strona główna

Do kosmetyków wprowadzone są substancje, które mogą stanowić pożywkę dla mikroorganizmów (bakterii i grzybów), np. aminokwasy, peptydy, hydrolizaty białek, polisacharydy, ekstrakty roślinne, witaminy. Kosmetyk, który nie został zabezpieczony konserwantem, szybko ulega zepsuciu, czego rezultatem jest zmiana zapachu i wyglądu preparatu.

Aby przedłużyć trwałość kosmetyków i zapobiec rozwojowi mikroorganizmów w preparacie, dodawane są konserwanty, czyli składniki przeciwdrobnoustrojowe.Substancje konserwujące można podzielić na takie, które hamują wzrost i rozwój drobnoustrojów (fungistatyki, bakteriostatyki) oraz na związki zabijające żywe drobnoustroje, poprzez uszkodzenie komórki (konserwanty bakteriobójcze, grzybobójcze).

Starymi i powszechnie stosowanymi związkami konserwującymi są pochodne kwasu benzoesowego. Szczególne znaczenie w kosmetyce mają estry kwasu parahydroksybenzoesowego (PHB), czyli 4-hydroksybenzoesowego, zwane popularnie parabenami. Parabeny działają przede wszystkim fungistatycznie, czyli powstrzymują wzrost grzybów (pleśni), w mniejszym stopniu wpływają na bakterie. Dlatego obok parabenu (np. methyl-paraben) występuje dodatkowo inny środek konserwujący hamujący wzrost bakterii, np. fenoksyetanol (phenoxyethanol).

Do grupy konserwantów pochodnych PHB należa również związki o nazwach parasept, nipagin, aseptin.Stężenie parabenów w kosmetykach waha się od 0,3 do 0,5% (w UE do 0,4%). Słabo rozpuszczają się w wodzie, przy czym para-hydroksybenzoesan benzylu najsłabiej, natomiast para-hydroksybenzoesan metylu najlepiej spośród tych estrów.

Parabeny, choć blisko leżą w chemii kwasowi salicylowemu (kwas 2-hydroksybenzoesowy) i kwasowi benzoesowemu, to jednak mają odmienne właściwości toksykologiczne i chemiczne. Dość często uczulają, czyli wywołują na skórze podrażnienie, zaczerwienie, świąd, pokrzywkę i wyprysk. Dłużej stosowane rozszerzają naczynia krwionośne i wywołują wysięk okołonaczyniowy, co może sprzyjać rozwojowi dermatozy okołoustnej i trądziku różowatego.

Dlatego osobiście odradzam osobom skłonnym do dermatoz, pokrzywek, trądziku stosowanie kosmetyków zawierających parabeny. Parabeny w stężeniu powyżej 0,4% mogą paskudnie uszkadzać skórę narażoną na działanie promieni słonecznych (opalanie), zwłaszcza wtedy, gdy w kosmetyku (kremie) występują inne estry i kwasy mogące inicjować hydrolizę estrów PHB. parabeny Jeżeli chodzi o działanie rakotwórcze estrów PHB to sprawa jest kontrowersyjna.

Wiadomo że parabeny to składniki lipofilne (powinowactwo do tłuszczu), zatem swobodnie wnikają do tkanki tłuszczowej podskórnej, w tym również piersi i mogą tam ulegać kumulacji. Istnieją wyniki badań potwierdzające gromadzenie się parabenów w gruczole sutkowym. W sumie nie jest to odkrycie, bowiem trudno się temu dziwić. Oczywiste jest, że gdy wcieramy codziennie w skórę związki lipofilne to w końcu przenikną one przez skórę do warstwy podskórnej. Nie mniej jednak odradzam kobietom karmiącym natłuszczanie piersi kosmetykami zawierającymi parabeny.

Głupotą jest ryzykowanie w tej kwestii, zwłaszcza gdy chodzi o zdrowie karmionego dziecka. Działanie na receptory estrogenne parabenów istnieje. Można tutaj dyskutować, czy jest silne, czy słabe, niemniej zachodzi i jest to kolejny czynnik (obok np. środków spożywczych, np. brukselki) stosowany przez człowieka, który działa estrogennie. Suma wielu tych czynników w pewnych zakresach jest niekorzystna, zatem powinno się unikać, jeśli to możliwe takich reakcji.

https://rozanski.li/60/parabeny-w-kosmetykach/